Sklepy chwalą się ratami RRSO 0%, co oznacza, że za towar zapłacimy dokładnie tyle ile kosztuje, lecz zrobimy to w ratach. Takie reklamy bardzo często można zobaczyć w telewizji czy w mieście na bilbordach. Jest to doskonały sposób ma przyciągniecie klientów w końcu nie każdy ma gotówkę, a sprzedaż na raty bez ponoszenie dodatkowych kosztów wydaje się doskonałym rozwiązaniem.
Raty RRSO 0% – czy w ogóle istnieją?
Jednak czy takie raty rzeczywiście istnieją? Odpowiedź brzmi tak – istnieją, lecz często klient będzie musiał o nie „powalczyć”. Reklamy zawsze wyglądają pięknie, a rzeczywistość potem wszystko weryfikuje. Raty wynoszą 0%, ale często w sklepie można usłyszeć o obowiązkowym, nie tanim ubezpieczeniu, przedłużonej gwarancji i innych kosztownych rzeczach. Bardzo częsty chwyt to „raty wynoszą 0%, ale pod warunkiem wykupienia np. dodatkowego ubezpieczenia”. Nie jest to prawdą i sami ludzie w Internecie piszą, aby nic dodatkowego nie dać sobie „wcisnąć”.
W takim przypadku najlepiej odmówić i spróbować w innym sklepie lub w tym samym nawet w ten sam dzień, bo tak ludzie też robią. Najlepiej idąc do sklepu policzyć sobie ile powinna wynosić jedna rata przy RRSO 0% i nie zgadzać się na ani 1 zł więcej. Bardzo ważne jest czytanie umowy. Sprzedawca może być miły niby wszystko pięknie i czytelnie tłumaczyć, a potem okazuje się, że rata jest dużo wyższa, a na umowie jest nasz podpis.
RRSO 0% – podsumowanie
Umowy są długie i pisane drobnym druczkiem, dlatego najlepiej jest od razu znaleźć część mówiącą o kosztach i wysokości rat jeśli widnieje tam kwota wyższa niż powinna to nie podpisywać i zażądać wyjaśnień. Jak już wspomniałem raty 0% to nie legenda o której ktoś słyszał, ale nikt nie widział są one jak najbardziej osiągalne, ale niestety często przy wzmożonym wysiłku i niepotrzebnych nerwach klienta.
Faktycznie, jeśli przy ratach 0% jesteśmy zmuszany do dodatkowych opłat to po prostu oszustwo…